Drukuj
Kategoria: Aktualności
Milówka, wieczór  6 lipca 2014 roku
W kuluarach nowo otwartego amfiteatru w Milówce duży ruch. Kilkudziesięcioro ludzi, muzycy i obsługa, przygotowuje się do koncertu, wszyscy skoncentrowani. Łukasz, Paweł i Edyta dopinają szczegóły programu w garderobie. Jeszcze ostatnie ustalenia z ekipą i rozpoczyna się koncert, który przejdzie do historii. Koncert na 15-lecie Golec uOrkiestry!
Zaczynają punktualnie o  21-ej, bo menedżer uOrkiestry Rafał Golec pilnuje, aby wszystko ruszyło zgodnie z planem, tak jak na plakatach i w zapowiedziach.
Intro
Z przyciemnionej sceny płyną pierwsze dźwięki. To odzywa się słowacka fujara z Podpolania, największa z piszczałek karpackich. Dołączają do niej dudy i gajdy. Z dźwięków prastarych instrumentów wyłania się melodia jednej z najbardziej znanych góralskich pieśni Beskidu Żywieckiego.
1. Na holi
Śpiewa ją, jak na pierwszej płycie Edyta Golec. Jej krystaliczny głos wypełnia cały amfiteatr. Temat rozwija się cudnie, gdy włączają się kolejne inne instrumenty, a finał należy do Łukasza i Pawła , którzy na trąbce i puzonie robią efektowną puentę. Wchodzimy w prawdziwie karpackie klimaty.
Na ogromnym ekranie i telebimach ukazuje się prezydent USA George W. Bush. Słuchamy fragmentu jego oficjalnego wystąpienia w dniu 15 czerwca 2001 roku w auli Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Mówi o wyzwaniach jakie stoją przed Polską i cytuje refren znanej pieśni Golców "Tu na razie jest ściernisco, ale będzie San Francisco”. Robi się naprawdę światowo. Publiczność reaguje oklaskami, a Łukasz kieruje do niej powitanie „Czołem Milówka, rozpoczynamy jazdę!” I faktycznie zaczyna się ostra jazda. Oczywiście, 
2. Ściernisco
Buńczuczna, góralska zapowiedź spełnionego dziś ogromnego sukcesu grupy.
Temperatura wyraźnie się podnosi i Łukasz wspomina pierwszy, legendarny koncert w Milówce  w lipcu 1999 roku na boisku LKS Podhalanka. To był ich prawdziwy debiut i największy w historii najazd fanów na Milówkę. Podobnie jest tego wieczoru. Całe centrum z okolice zajęte przez samochody, a tłumy fanów ciągle docierają do nowego amfiteatru nad Sołą. Publiczność wyraźnie się rozkręca, co Łukasz natychmiast potwierdza: „Milówka kocha tańczyć tango, wszystkie rączki do góry, bardzo dobrze, lecimy tango w Milówce!
3.Góralskie tango
Łukasz zmienia fragment  tekstu: „ty miałaś pociąg do Milówki, ja pociąg do twoich ud…”, a tłum faluje i tańczy. Na ekranach oglądamy fragment słynnego teledysku Golców.
Ale nie ma chwili na oddech, bo już płyną dźwięki szlagieru:
4.Młody maj
Wielki hit 2013 roku, ubarwiony solówkami na dudach i gajdach w wykonaniu Jarka i Zbyszka i napawającym dumą refrenem „kocham ten kraj, wierzę w ten kraj…”
Tempo narasta jak na porządnej potańcówie w remizie. Już słyszymy numer
5. Konkretna piosenka
Sceniczny wigor Łukasza udziela się wszystkim, zwłaszcza kiedy śpiewają z nim refren
„bo kiedy wali dzwon, serca dzwon, nie pomoże nic, serce wie czego chce i dla kogo bić...” Sola Jarka na skrzypcach zdecydowanie podnosi energetyczną moc tej piosenki.
Chwila oddechu
Edyta jeszcze raz wita Milówkę i zapowiada niespodziankę dla chłopców, czyli dla Łukasza i Pawła. Na ekranie najpierw połączenie z Lublinem, widzimy i słyszymy Piotra Cugowskiego, po nim ukazuje się Anna Wyszkoni, dalej Ryszard Rynkowski wyraźnie rozczulony, kiedy wspomina jak Paweł i Łukasz śpiewali mu w garderobie z okazji urodzin. Potem pojawiają się  na telebimach Rafał Brzozowski, Halina Młynkowa i na koniec Zbigniew Wodecki. Puentuje on w swoim stylu tę sekwencję życzeń, mówiąc dowcipnie: „śpiewać każdy może, grać potrafi już nie każdy, a grać i śpiewać to już naprawdę tylko nieliczni, a wśród nich Paweł i Łukasz Golcowie!”                                
Łukasz, nawiązując do tych życzeń i przyjemnej chwili wzruszeń zapowiada  kolejny utwór: Mojej wspaniałej Edytce chciałbym zadedykować kolejną piosenkę”
6. Ty i tylko i ty
Rozpoczynają trombity, potem wchodzi zespół, a Łukasz i Edyta wykonują jeden z najlepszych duetów polskiej muzyki rozrywkowej. Są autentycznie zakochani i prawdziwi. Łukasz śpiewa „ty i tylko ty jesteś mi przeznaczona..”, a ludzie to czują i śpiewają z nimi refren: „bo tak mi mówi moje serce, tak mi mówią sny, dla ciebie jestem ja a dla mnie ty…” Bierzemy udział w wielkim, prawdziwym widowisku miłości.
Edyta zwraca się do pań: „Dziewczyny z Milówki jesteście?, jak się wasi panowie sprawują?, bo w Łodygowicach sprawują się bardzo dobrze!” (Łukasz z Edytą i dziećmi mieszkają w Łodygowicach). „Panowie z Milówki dla was wszystkich”:
7. Czar mi daj
Edyta jest wielka, w tej piosence po prostu błyszczy. Świetnie się porusza, śpiewa dynamicznie, a bałkańsko-góralski żywioł ogarnia wszystkich. Paweł na przedwojennej tubie i Łukasz na trąbce podnoszą i tak już wysoką adrenalinę publiczności.
Ale jubileusz ma swoje prawa i musi być miejsce na refleksje i obejrzenie się wstecz.
Łukasz zaprasza na scenę muzyków z pierwszego składu grupy. Pojawiają się witani gorącymi oklaskami Wojtek Golec – akordeon, Jarek Grzybowski perkusja, Grzesiu Juroszek – altówka i „Juri” Andrzej Małyjurek – basy.
I co grają? „Lornetkę!” Przebój 25-lecia! w plebiscycie Programu I Polskiego Radia
8. Lornetka
Tym razem śpiewa Paweł, a razem z nim cała publiczność. Tłum pracuje też wspaniale rączkami i faluje, oj faluje. 
9. Wujek Louis Blues
To dalszy ciąg swingowych klimatów, tu kapitalnie podkreślonych przez solo Roberta Szewczugi na gitarze basowej.
Z nastroju w nastroju, z klimatu w klimat, tym razem dla wszystkich zakochanych:
10. Nie ma nic
„Nie ma nic tylko my nasze plany i sny..” brzmi tu pięknie i nastrojowo.
Ale już prowadzenie przejmuje Edyta i zachęca: „No, kochani wszyscy razem do tańca!” i wystawia na próbę najlepszych zawodników:
11 Szarpany
Co gorętsi podejmują to wyzwanie, a Edyta wyrażając im uznanie w pewnym momencie zmienia słowa i śpiewa „Cała Milówka to są pany! …” Wie z doświadczenia, że ci śmiałkowie, którzy wytrzymują zabójcze tempo tej piosenki i nie puchną, to faktycznie mistrzowie parkietu.
I na scenie pojawiają się najmłodsi artyści,  podopieczni Fundacji Braci Golec. 160 dzieci i młodzieży uczy się gry na tradycyjnych instrumentach ludowych w Ogniskach Twórczości Artystycznej prowadzonych przez Łukasza i Pawła w Milówce, Łodygowicach, Jeleśni i Koszarawie. Kilkanaścioro z nich z asystą liderów gra żywiołowo najpopularniejszy góralski temat z Żywiecczyzny czyli:
12 „ Hajduk”
rozwinięty następnie w inny góralski klasyk „Kieby moje roncki nie kosiły łoncki…”
Publiczność doskonale czuje swojskie klimaty i gorąco oklaskuje najmłodszych artystów.
Łukasz, bardzo zadowolony ze swoich podopiecznych zapowiada jedną ze swoich ulubionych piosenek:
13. Życie jest muzyką
Wielki hit o potężnej mocy miłości – kapitalny duet Łukasz i Edyty z jej cudowną wokalizą
I refrenem „Zycie jest muzyką, życie jest wygraną, póki nasze serca kochać nie przestaną.”
I kontynuacja tego przekazu, co w życiu jest naprawdę ważne czyli piosenka
14. Pieniądze to nie wszystko
„Pieniądze jednak to nie wszystko, choć na nich twardo stoi świat. Liczy się ktoś kto jest wciąż blisko, nawet gdy forsy brak…”  Wymowę tych słów podkreślają klawiszowe umiejętności, które prezentuje Piotr Kalicki.
 Utwór ten podprowadza kolejną sekwencję wspomnień.
Edyta wspomina śp. Krzysztofa Puszyńskiego, zmarłego nagle w 2012  roku muzyka i wokalisty z pierwszego składu Golec uOrkiestry. Miał 54 lata. Oglądamy go na ekranie w jego popisowej piosence
15. Kuku
„Bedem w niebie w kuku grać… na górecki moje miłe z wyżyn spozierać”
W ostatniej części piosenki gra cały zespół. Łukasz wspomina też kolejnego muzyka, który w tym utworze z ich pierwszej płyty grał na cymbałach - Marka Łabunowicza „Maję”. „Maja” zginął 30 grudnia 2001 roku pod lawiną w Tatrach. Jako ratownik TOPR-u niósł pomoc zasypanym licealistom z Tychów, miał 29/lat. Robi się nostalgicznie, ale bardzo wspólnotowo. Na myśl przychodzą słowa z innej piosenki uOrkiestry „Oni są z nami niepokonani przez czas, w każdym oddechu życia pospiechu są w nas…”
Powracają karpackie klimaty, pasterskie dzwonki i fujarki wprowadzają nas w:
16. Do Milówki wróć
Super przebój o tęsknocie do rodzinnej miejscowości, a szerzej do miejsc umiłowanych, z których się pochodzi, do których trzeba i można wracać. Milówka  pokazana  na telebimie z wysokości krążącego nad nią orła robi wrażenie bardzo malowniczej, pięknej i jedynej.
„Do Milówki wróć, do Milówki wróć, nie ma piyknijsej krainy ód Milowieckiej dziedziny, do Milówki, do Milówki wróć!?
I radosny dialog z publicznością. „A kto jest spoza Milówki? Tysiące rąk idą w górę zdecydowana większość -  prawie cała Polska jest w Milówce - Gorzów, Olsztyn, Kraków, Warszawa też, nie mówiąc już o  Bielsku-Białej, i oczywiście o Żywiecczyźnie i Śląsku Cieszyńskim.
I kolejna niespodzianka, dla wielu najlepszy numer tego wieczoru
17. Kałasznikow
Na scenę wkracza kilkudziesięcioosobowa Orkiestra Dęta OSP w Milówce, świętująca 105-lecie swego istnienia! Prowadzi ją kapelmistrz Czesław Szczotka, a grają w niej weterani po 50-tce i młodzi adepci i adeptki „blachy”. Do jakich umiejętności może dojść amatorska orkiestra słyszymy w tym klasyku muzyki bałkańskiej. Golec Orkiestra grała „Kałasznikowa” na słynnym festiwalu w Gučy w Serbii. Jednak przypuszczam, że dopiero w Milówce brzmi on w pełni swojej mocy, wykonywany z finezją i zawrotnym tempie. Publiczność po raz kolejny pada artystom do stóp.
18. Kto się ceni
Letnie reggae „Kto się ceni ten się leni” rozpoczyna się dźwiękiem trombity i nutami z Beskidu Śląskiego i Żywieckiego. Tłum coraz bardziej faluje, a szczególnie wtedy, gdy Łukasz odstawia solówkę gwizdem przy akompaniamencie Pawła na bębnach. Za chwilę obaj wchodzą w dialog z publicznością, która precyzyjnie powtarza podane jej frazy z apogeum na: „Milówka je,je,je” i „Szare je, je e!” (miejscowość w gminie Milówka).
Tak rozgrzana publiczność pozuje do pamiątkowego zbiorowego zdjęcia.
Solo na bębnach oznajmia, że lato rozpala każdego górala, a i cepra też.
19. Bo lato rozpala…
W pewnym momencie Łukasz podkręca zabawę i rzuca w tłum firmowe koszulki, o które walczą szczęśliwcy. Gorąca noc w Milówce.  
Na telebimach wielkie czerwone, pulsujące serce zwiastuje kolejny utwór:
20. Już nie zgaśnie ogień w nas
W refrenie następuje wielki zbiorowy popis sztuki artystycznego machania rączkami i wspólnego śpiewania „tak się kocha tylko raz”, a należałoby jeszcze dodać:: tak sie bawi tylko raz! W tym utworze swój kunszt pokazuje też gitarzysta Grzegorz Kapołka.
Za chwilę dźwiękowa sekwencja akordeonu, gwizdu Łukasza i trombity przechodzi w ognisty hymn na cześć muzyki
21. Pędzą konie
„Pędza konie po betonie w szarej mgle, chociaż czasem jest nam dobrze czasem źle, jesteś dla mnie wielką damą tą jedyna ta wybraną, hej, muzycko moja miła kocham cie!”
Po  wyśpiewaniu ostatniej frazy od razu wchodzi organowe solo Piotra Kalickiego, będące właściwie wariacją na temat fugi. Podprowadza ono do super hitu grupy
22. Crazy is my life
Kulminacją utworu są kolejne solowy muzyków uOrkiestry: Grzegorza Kapołki na gitarze, a później popis pałkerskich umiejętności perkusisty Mirosława Hada (Hady). Moc zespołu i niespożyte wirtuozerskie możliwości muzyków ukazują się w całej krasie. Czy oni są najlepszą koncertową grupą w Polsce?! They’re simply the best!
Łukasz zwraca się do publiczności: „Wszystko co piękne szybko się kończy, dla was gramy, dla was śpiewamy, dla was jeździmy po świecie, dziękujemy za 15 lat!”. Tłum nagradza artystów gorącymi oklaskami. Na rytmicznym podkładzie, pulsującym podkładzie Łukasz  przedstawia muzyków Golec uOrkiestry: Jarosław Zawada, Zbigniew Michałek „Baja”, Robert Szewczuga, Mirosław Hady, Grzegorz Kapołka, Piotr Kalicki. Wielkie brawa otrzymuje Edyta, a Łukasz z Pawłem przedstawiają się wzajemnie z dowcipem i przymrużeniem oka.
I jeszcze raz  refren „Crazy is my life”,  rozpoczyna się widowiskowy finał i pokaz sztucznych ogni. Konferansjer Andrzej Maciejowski woła: „Moi kochani, jak ich nie kochać!” I prosi Mamę Golec na scenę „Gdyby nie mama nie byłoby chłopców, nie byłoby Golców!” Rozlega się chóralne „Sto lat” dla Pani Ireny GolecZ kolei Łukasz i Paweł prezentują blisko 30-osobową ekipę Golec uOrkiestry. Potem płyną życzenia od Gminy Milówka i od Gości. Na scenę wjeżdża wielki urodzinowy tort od cukierni „Szarotka”. W tej sytuacji  artyści decydują się na słodki bis
23. Słodycze
Śpiewa Paweł, Łukasz rozrzuca z torby cukierki i ten słodki akcent kończy ten wyjątkowy i wcale nie przesłodzony koncert. Wielkie show, będące nadzwyczaj udanym, artystycznym mariażem obrazu i dźwięku dobiega końca. Mogłoby trwać do rana. 
Dobrze po północy, po ponad 3-godzinnej uczcie czas wracać do domu i odnaleźć się we wcale niesłodkiej rzeczywistości.
PS.
Często zastanawiałem się nad fenomenem Braci Golców. Ten koncert  i inne wydarzenia związane z jubileuszem dały mi okazję do uporządkowania tych przemyśleń.
Myślę, że u źródeł ich sukcesu leży głębokie przywiązanie do wiary i tradycji. Górale mówią: jeżeli Pan Bóg na pierwszym miejscu, to wszystko jest na swoim miejscu. Z tym się nie kryją i swoją pobożność publicznie okazują. To znak ich odwagi i dojrzałości. Źródłem siły jest też dla nich rodzina i silne więzi jakie łączą Pawła i Łukasza ze starszymi braćmi Rafałem i Staszkiem. Mama jest dla nich nadal ostateczną wyrocznią. Z tej rodzinnej hierarchii płynie uporządkowany kanon wartości i obowiązków, wśród których wyraźna jest chęć dzielenia się dobrem z bliźnimi. To buduje zaufanie, bo jest autentyczne, nieudawane i płynące z serca. Zresztą teksty, pisane najczęściej przez Rafała ogniskują się wokół miłości do człowieka i miłości do muzyki. Są też motywem przewodnim w życiu i karierze Braci Golców. To jest właśnie ta siła, która napędza  ich poczynania i pozwala radośnie i normalnie kroczyć przez sceny wielkie i całkiem kameralne.
Góralski upór, przyzwyczajenie do skromnych warunków życia i ciężkiej pracy sytuują ich w należytym dystansie do tego co osiągnęli. A osiągnęli wiele, bardzo wiele. Obrazuje to doskonale wystawa ich dorobku artystycznego z mnogością cennych trofeów. Przygotowana została specjalnie na 15-lecie Golec Orkiestry, a eksponowana jest  w restauracji „Beskid” w Milówce, polecam.

Talent i gruntowne wykształcenie muzyczne dały im łatwość pokazywania tego przesłania w bardzo pięknej, wręcz wysublimowanej i kunsztownej formie. A to jest przywilej największych artystów. Odnajdują się swobodnie w różnych muzycznych nurtach i stylach, ale nadal mocno trzymają się swoich korzeni, tradycyjnej muzyki góralskiej. Jej motywy przewijają się w różnych wariantach w ich twórczości, stanowią o jej sile i oryginalności. Gdybym miał jednym porównaniem określić ich muzykę, powiedziałbym, że muzyka Golec uOrkiestry jest jak karpacka puszcza – jedyna w swoim rodzaju, bogata i różnorodna, majestatyczna i nieprzemijająca!

                                               Władysław Motyka
Milówczanin, autor m.in.: „Śpiewnika górali polskich” i „Śpiewnika karpackiego”      
www.btomilowka.org
www.wladyslawmotyka.pl
2014.07.01-06 - milowka 200.JPG 2014.07.01-06 - milowka 202.JPG 2014.07.01-06 - milowka 203.JPG

2014.07.01-06 - milowka 206.JPG 2014.07.01-06 - milowka 220.JPG 2014.07.01-06 - milowka 222.JPG

2014.07.01-06 - milowka 224.JPG 2014.07.01-06 - milowka 229.JPG 2014.07.01-06 - milowka 237.JPG

2014.07.01-06 - milowka 239.JPG 2014.07.01-06 - milowka 240.JPG 2014.07.01-06 - milowka 241.JPG

2014.07.01-06 - milowka 248.JPG 2014.07.01-06 - milowka 249.JPG 2014.07.01-06 - milowka 252.JPG

2014.07.01-06 - milowka 254.JPG 2014.07.01-06 - milowka 255.JPG 2014.07.01-06 - milowka 256.JPG