Kto jeszcze nie był w Međugorje… to już tam powinien być! To pierwsze co przyszło mi na myśl, gdy zacząłem pisać artykuł o wakacyjnej pielgrzymce do Međugorje. Dopóki nie ułożyło się to w taki sposób, że wybrałem się w tamtym kierunku w tym roku, dopóty myślałem, że będę tam za jakieś kilka, a być może kilkanaście czy kilkadziesiąt lat.

Warto było być jednak teraz, zarazem należy podkreślić, że program obejmował różne wyjątkowe miejsca. Zaczęliśmy od Parku Narodowego Jezior Plitwickich w środkowej Chorwacji. Pan Bóg cudownie stworzył świat, to główna myśl jaka towarzyszy człowiekowi, gdy chodzi ścieżkami położonymi wśród krasowych jezior i wodospadów, a to wszystko przy sprzyjającej chorwackiej aurze w letniej porze. Nad Jeziora Plitwickie dotarliśmy z samego rana, wchodząc od razu, dlatego widok kilkuset metrowej kolejki po naszym zwiedzeniu sprawił, że z uśmiechami na twarzach opuściliśmy Park, by wyruszyć w kierunku Međugorje, które znajduje się w Bośni i Hercegowinie. Na miejsce dotarliśmy tego samego dnia, gdzie zostaliśmy miło przyjęci w domu gościnnym prowadzonym przez polsko – chorwackie małżeństwo. W Međugorje rozpoczęliśmy od najważniejszego miejsca, gdzie Matka Boża ukazała się po raz pierwszy, czyli Góry Objawień, Podbrdo. Wyszliśmy na szczyt mówiąc Różaniec Święty. Pogoda właściwie przez cały czas, dopisywała i była w sam raz. Upał który był do wytrzymania. Zgodnie z planem byliśmy także na miejscowym basenie. Należy przyznać, że miasto jest cudownie położone. Do Međugorje przyjechaliśmy w wyjątkowym czasie, gdyż odbywał się wtedy 27 Międzynarodowy Festiwal Młodych, było to doskonałe przedłużenie czasu 31 Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Tu także panowała radość młodego Kościoła. Ludzie przybyli ze wszystkich stron świata, a wielu przyjechało do Međugorje prosto z Krakowa. Codzienny program Festiwalu, trwającego przez 5 dni, rozpoczynała Modlitwa Różańcowa, następnie Msza Święta i Adoracja Najświętszego Sakramentu. Kilkuset Księży, tysiące uczestników, międzynarodowy chór. Do dziś rozbrzmiewa w uszach swoisty hymn Međugorje „Gospa Majka moja/Zdravo Kraljice mira”. Uroczystości odbywały się wokół amfiteatru przy Kościele św.Jakuba, byliśmy także m.in. przy Figurze Zmartwychwstałego Chrystusa oraz w miejscu, gdzie szczególnie modli się za Zmarłych. W Međugorje jest mnóstwo butików z dewocjonaliami, gdzie również udaliśmy się nabyć to, co potrzebne w zestawie każdego pielgrzyma. Powstaje tutaj również wiele hoteli, przybywa mnóstwo ludzi, w ogóle miasto sprawia wrażenie, że wkrótce stanie się prawdziwą „metropolią Maryjną”. Człowiek będąc tu rozumie, że to miejsce Maryja wybrała sobie szczególnie, by mówić do świata. Patrząc w rozgwieżdżone niebo, można stwierdzić, że „tu mówi Maryja”! Czemu akurat tutaj? To naprawdę piękny kawałek Ziemi, na pograniczu światów, także chrześcijańskiego i muzułmańskiego. Być może są także inne powody. Gdy wchodziliśmy na górę Križevac, gdzie w 1933 roku, w Jubileusz 1900 - lecia Męki Pańskiej, postawiony został Krzyż Święty, na butach miałem czerwony pył, przywołało to skojarzenie z wojną w Jugosławii, która tylko jakiś czas temu, pochłonęła mnóstwo ludzkich istnień, Chorwatów, Serbów, Bośniaków, katolików, prawosławnych, muzułmanów, którzy przez lata, żyli obok siebie, zawierali związki małżeńskie i prowadzili codzienne życie. Pył na butach przypomniał, że ta ziemia nie chce być zapomniana. Płynie z Međugorje przestroga dla świata, co może być, gdy ludzkość nie zawierzy Maryi i Jezusowi. Dziś wierzymy, że to miejsce szczególnego pojednania, do którego w Objawieniach zaprasza nas Matka Boża i Jej Syn! Poza tym, choć nie byłem w Ziemi Świętej, natura dookoła zdaje się przywoływać tamten krajobraz, odkryte góry, skały, drzewa oliwne. Stąd już rzeczywiście bliżej niż dalej do Jerozolimy! Uczestnicy tych pielgrzymkowych wakacji zgodnie podkreślają, że wyważone jest to, co dla ducha i dla ciała. Myślę jednak, że przecież to, co dobre dla ducha to i dobre dla ciała, a co dobre dla ciała to i dobre dla ducha, wszak jak mówi Pan: „Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro (Łk 6,45).” Miejsc na wypoczynek było wiele, piękne zakątki takie jak: wodospady Kravica w Bośni i Hercegowinie lub Dubrownik „perła Dalmacji”, wyspa Hvar, Riwiera Makarska, czy nadmorskie Sanktuarium Maryjne w Vepric, w Chorwacji. Po prostu warto tu być i jak tu jest sprawdzić samemu! To wszystko w połączaniu, z miłą atmosferą, którą zawsze w miejscach tworzą ludzie, sprawia, że są to naprawdę wymarzone wakacje!

Pojawiają się różne pytania co do autentyczności Objawień Maryjnych w Međugorje. Św. Jan Paweł II miał powiedzieć do jednej z widzących, Mirjany: „Gdybym nie był Papieżem, już dawno byłbym w Međugorje, żeby spowiadać”! Jak podsumował jeden z przemawiających Kapłanów, ludzie tu przyjeżdżają, modlą się, przystępuję do Sakramentów, Spowiedzi Świętej, Komunii Świętej, czy trzeba czegoś jeszcze? Tu dzieją się cuda! Inny Kapłan podkreślał, także, że choćby tu teraz przybyły setki Aniołów, nie dokonałby się taki cud, jak wtedy, gdy Kapłan przemienia chleb i wino, w Ciało i Krew Chrystusa. Zresztą gorliwość Księży, a miejscem opiekują się Franciszkanie, jest tu naprawdę szczególna, potrafią wygłaszać porywające kazania, kto wie być może wyjdzie stąd kiedyś chorwacki Papież? Organizatorką wycieczki była obecna w Međugorje po raz dziesięty Pani Ania Białożyt, towarzyszył nam jako opiekun Ksiądz Ireneusz Kurkowski, jako uczestnicy składamy serdeczne Bóg zapłać ze perfekcyjną organizację! Gdyby ktoś chciał zapisać się na wyjazd oto dane kontaktowe: 666 847 540 (P.Anna Białożyt).

Autor: Piotr Motyka (Beskidzkie Towarzystwo Oświatowe), Milówka RP 2017.

Autorzy zdjęć Piotr Motyka (Beskidzkie Towarzystwo Oświatowe), Pielgrzymi z Međugorje, Milówka RP 2017.