"Piece kaflowe mają duszę" - o zduństwie wczoraj, dziś i jutro z mistrzem zduństwa Stanisławem Motyką rozmawia Piotr Motyka

 

 

Piotr Motyka: Jakie były początki w zduństwie?

 

 

Stanisław Motyka: Po maturze chciałem iść na studia, jednakże Tata – Antoni Motyka prowadził zakład zduński, miał wiele pracy i potrzebował wsparcia, dlatego zaproponował mi bym podjął się pracy zduna, na co się zgodziłem. Tata pracował w zduństwie od 1951 roku, a moja praca zaczęła się w 1979 roku. Tata był jednym z najwybitniejszych zdunów, to trzeba powiedzieć. Uczył się zawodu w Spółdzielni Kaflarzy i Zdunów w Żywcu, jego najlepszym nauczycielem był zdun Pantofliński. Tata zdobył wszystkie tytuły: czeladnika, mistrza, a także kurs pedagogiczny, uprawniający do szkolenia uczniów. W tamtych czasach pracy dla zduna było wiele. Budowaliśmy piece kuchenne, pokojowe oraz zdarzało się, że także kominki z otwartym paleniskiem. W piecach kuchennych, można było wyodrębnić takie, które były z piecem chlebowym. Zawodu uczyłem się właśnie u boku Taty.

 

Piotr Motyka: Jak stopniowo wygląda nauka zawodu zduna?

 

 

Stanisław Motyka: Przez pierwsze trzy lata jest się uczniem zduńskim i uczy się po kolei pracy, a więc: przygotowania kafli do budowy pieców, ich obcinania, następnie kolorowania. W zasadzie układa się taki piec, wstępnie na ziemi, od najciemniejszej do najjaśniejszej barwy kafli. Następnie rozdrabnia się glinę z piaskiem, co może dziwić, bo jest to zaprawa, którą właściwie wszędzie można zdobyć i nie trzeba za to wiele płacić, choć teraz trochę się płaci za piasek i za glinę. Potem konstruuje się ten piec w budynku. Po trzech latach bycia uczniem zduńskim zdaje się egzamin czeladniczy, a po trzech następnych latach, jeśli się pracuje, zdaje się egzamin mistrzowski. Dawniej zdawało się egzamin w Izbie Rzemieślniczej. Gdy ktoś chodził do szkoły zawodowej, trzy dni uczył się w szkole, a następnie trzy dni u mistrza uczył się rzemiosła. Gdy ktoś skończył maturę, następnie uczył się trzy lata u mistrza, natomiast gdy ktoś skończył studia w zbliżonym kierunku budowlanym, mógł od razu założyć zakład rzemieślniczy i stawiać piece. Należy pamiętać, że zduństwo jest zawodem specyficznym i wymagającym, dlatego trzeba, to po prostu umieć robić.

 

Ciąg dalszy nastąpi...